Feel like a queen!

Jiyeon Park 

18 lat ciałem | 50 lat duchem | Dhampir | Lewitacja | Piękna osóbka, której tylko niektórzy potrafią się oprzeć. | Urodzona w Korei Południowej | Pewna siebie złośnica | Uwielbia się śmiać | Ogółem miła dla innych | Bywa wredna | Nieśmiertelna | Nie lubi światła słonecznego, ale nie zabija ono jej | Nie musi pić ludzkiej krwi, aczkolwiek ją lubi | Po matce otrzymała uczucia | Talent wokalny| Dziecinna ponad miarę | Bywa słodka i urocza | Zarabiała na życie śpiewając na ulicy | Wychowała się w sierocińcu | Nienawidzi demonów oraz aniołów | Szalona wariatka | Jej ego jest większe od stolicy Japonii | Uwielbia być w centrum uwagi | Gdy ktoś ją ignoruje potrafi być straszna | Nie pali, nie ćpa | Nie lubi nudy | Ulubienica wielu nauczycieli | Jedna wielka enigma | Kocha wydawać rozkazy, a większość jej słucha | Otacza się ludźmi | Samotność jej największym strachem | Gdy ma zły dzień lepiej do niej nie podchodzić | Zawsze dostaje, czego chce | Niegrzeczna dziewczynka lubiąca łamać zasady | Lubi zadawać się z "tymi złymi" | Wygadana | Potrafi mówić w czterech językach | Dobrze tańczy | Manipulacja | Przyzywanie 
Inne | Galeria 

_______________

Hello! 

30 komentarzy

  1. [ mnie już z komputera gonią, ale przywitać się przywitam xd pokój masz z numerem 10 ;) do wątku zapraszam z Cahanem, Tenebris, lub Grace ;) jutro się odezwę ;) sorry ale nie mnie krzyczą ;-; ]

    ~Dyrekcja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [ przepraszam! 10 zajęta xd .. masz numer 5 xd ]

      Usuń
  2. [Jasne, że wąteczek! Jakżeby nie? Coś z gryzieniem w szyjkę by się przydało, zią xd Krzyś lubi~ Dajmy na to dziewczyna jest głodna, a ten akurat... no nie wiem.. wisi na drzewie do góry nogami, bo zakład przegrał.]

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  3. [powiedz mi jakie mają być ich relacje a ja wykminię wątek ;) ]

    Cahan

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień jak co dzień. Kolejne wygłupy z chłopakami i masa śmiechu. Kiedy siedzieliśmy w parku, przy Akademii, Ashton przyuważył dziewczynę, siedzącą na ławce. Czytała jakąś książkę i trochę przypominała Vienę. Ale tylko trochę, tak z tyłu, bo jak się okazało w ogóle nie była Azjatką. Choć całkiem ładna była, trzeba przyznać. Założyłem się z nim, że jeśli będzie chciał z nią zagadać, to dziewczyna go oleje... No, ale tym razem się przeliczyłem. Laska z uśmiechem na twarzy zaczęła z nim gadać, co oznaczało, że musiałem wleźć na drzewo i zawiesić się na nim do góry nogami. Zrobiłem to i jak mogłem się spodziewać - mnie zostawili na tym drzewie.
    Nie zlezę teraz. - pomyślałem, zakładając ręce na torsie. No tak, foch. A co! - Będę tu wisiał dopuki nie wrócą - dalej konwersowałem sam ze swoim umysłem. Nagle przed moimi oczyma pojawiła się osóbka płci żeńskiej, o zaiste skośnawych oczach. Na oko mój rocznik... Znaczy.. ciałem w sensie, bo większość tych uczniów to jednak nieśmiertelne nestor w ciałach młodych bogów. Z resztą... Wiszę do dołu głową, krew mi do mózgu napłynęła... Chyba zaraz zwymiotuję...
    Mimo chęci opuszczenia pawia i czerwonego odcienia mojej skóry, uśmiechnąłem się do dziewczyny.
    - Chciałem zobaczyć jak to jest być nietoperkiem. A co, chcesz się przyłączyć? - zapytałem, i palcem musnąłem nos dziewczyny.

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [ups xd nie NESTOR tylko BESTIE miało być.. a później puszczenia, a nie opuszczenia xd lol wybacz xd ]

      Usuń
  5. Przyglądałem się akrobacjom dziewczyny w ciszy, z leciuteńkimm uśmmiechem. Kiedy zrobiła to samo, co ja, zaśmiałem się bezłośnie. Jak dobrze, że już nie mam drutów na zębach! Teraz moje piękne ząbki pasują do całej pięknej reszty jak ulał!
    - Boleć, nie boli. Troche kręci mi się w głowie i generalnie mam wrażenie, że zaraz zwrócę obiad... - w tamtej chwili spojrzałem na dziewczynę. - Ej.. jadłaś już obiad? - zapytałem mróżąc oczy podejrzliwie. Pewnie przyszła tu, żeby mnie ugryźć, ta gizibe! - Faktycznie trochę tej krrrrrwi napłynęło mi do głowy... Spragnionaś, co? Powiem ci, że całkiem smaczny jestem... ponoć. - przeczesałem "pociagająco", swoje włosy, które spadały w dół jak.. no jak włosy, które spadają w dół. - Ale nie wszyscy tak mogą mnie po szyi gryźć, wiesz, to jest trochę bolesne. Chyba nikt jeszcze ciebie nie ugryzł w szyję, co?

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  6. [ okkej jeste za .. a jak mieliby się spotkać? o! mam! może byłaby jakaś imprezka w szkole i by dosiadła się do pijącego wilczka hm? jak chcesz to zacznij ;) ]

    Cahan

    OdpowiedzUsuń
  7. [ a jeszcze wizerunek mi podaj którego użyłaś ;) ]

    Impreza= tańszy alkohol. Cahan nie mógł z takiej okazji nie skorzystać, więc udał się na zabawę, bez jakiegokolwiek przygotowania (poza zakupieniem papierosów). Usiadł sobie przy jednym ze stołów i pił spokojnie alkohol przyglądając się bawiącym. Takie zabawy go nudziły bardzo szybko, ale nie nudziło go picie dlatego ciągle siedział. Po drugiej butelce wódki był już weselszy i jakaś dziewczyna chciała się przysiąść, w sumie... czemu nie?
    - Jak jest puste to wolne - powiedział odsuwając od siebie kieliszek. Napił się z gwinta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wisząc jeszcze do góry nogami, rozejrzałem się czy chłopcy aby na pewno zniknęli, a kiedy się upewniłem, zwinnie zeskoczyłem z drzewa. Potrząsnąłem głową, przytrzymując się jednoczesnie pnia, by nie upaść i po kilku sekundach już normalnie widziałem. Popatrzyłe na dziewczynę i westchnąłem. Nie odzywałem się, bo zastanawiałem się, czy dać jej się napić, czy raczej iść sobie... w sumie raczej uciec. Jeśli mam w kieszeni ten batonik czekoladowy, to dziewczyna ma szczęście, a jeśli nie, no to sprawa jest prosta. Spadam. Co ma batonik do gryzienia w szyję? A to, że jeśli kilka litrów krwi ze mnie spłynie, to będę jak naćpany i mogę nawet odpłynąć. Więc potrzeba mi cukru~
    - Nie dobra, mówisz? - mruknąłem, sięgając do kieszeni spodni. W lewej.. nie ma. W prawej... oh! Jest! Eeekstra... Uśmiechnąłem się, patrząc w stronę Azjatki, jednak batonika nie wyciągałem. - Okej, pani głodna. Dam ci się ugryźć, jednakże mam warunek. - Sesja zdjęciowa!!! Jeśli jest na prawdę spragniona i przy tym honorowa, to musi się zgodzić, a ja mam modelkę praktycznie za free!

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  9. - Oh, jesteś dampirem! - zauważyłem, wnioskując po jej słowach. Skoro nie "odziedziczyła", znaczy, że w pełni nie jest wampirem! Ekstra! Mam włdzę!
    - Mój warunek... Zostaniesz mi modelką na jeden dzień i zrobimy meeeega sesję zdjęciową! - uśmiechnąłem się, patrząc w niebo, tak rozmarzony. No co? Uwielbiam robić zdjęcia, a już dawno nie miałem takiej prawdziwej modelki!
    - Więc jak? Umowa stoi? - wyciągnąłem rękę w stronę dziewczyny.

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  10. - Ale nie siedział, nie rób takiej miny - powiedział odstawiając flaszkę. Popatrzył na dziewczynę
    - Niziutka jesteś.. a przy mnie jeszcze mniejsza ... Cahan - zażartował i się przedstawił.
    - Napijesz się - zapytał przysuwając kieliszek

    OdpowiedzUsuń
  11. Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, kiedy dziewczyna uścisnęła moją dłoń.
    - Przy okazji... Krzyś jestem. - przedstawiłem się i pociągnąłem dziewczynę w swoim kierunku, idąc jednocześnie do tyłu, by oprzeć się o pień drzewa. Tak w razie 'w', żeby nie polecieć na nią, tylko do tyłu, kiedy odlecę. Ta.. troche się na tym znam. Lata praktyki i teorii w między czasie też. Pochyliłem sie do niej, żeby było jej wygodniej.
    - Smacznego. - powiedziałem z uroczym uśmiechem, wystawiając jej swoją cenną szyję. Ale zaraz jednak się szyko wyprostwałem. - Ale czekaj! Nie w tą stronę... tu mnie w tamtym tygodniu ktoś użarł, a jak drugi raz w to samo miejsce, to będzie bolało. - zaśmiałem się i wystawiłem drugą stronę szyi. - O tu, lepiej.

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  12. Gryzło mnie wiele istot... nawet jakieś wilkołaki, ale ich ząbki nie są przyjemne, nie nie! Od nich wiać! Za to wampiry mają całkiem przyjemne te ząbki. Tylko, że jeszze nigdy w życiu nikt mnie przed ugryzieniem... nie lizał po szyi! Znaczy się.. bo tego... nie mówię, że mi to przeszkadza, czy coś... Było to tylko trochę takie inne i... wzdrygnąłem się wtedy lekko. A później już było tylko milutko. Zaiste lepsiejsze niż dragi... Nie żebym kiedyś wciągał! .. No może raz się zdarzyło... ale nie więcej, przecież jestem grzeczny!
    W końcu było mi juz tak przyjemnie, że nie zauważyłem, kiedy zacząłem słabnąć. A ogarnąłem to dopiero, gdy dziewczyna się ode mnie oderwała. Nawet nie otwierałem oczu, tylko oparłem głowę o drzewo z takim śmiesznym, dziecięcym uśmiechem. Jak się czułem?
    - Wyśmienicie... - mruknąłem, osówając się po pniu w dół. Poczułem, że krew dalej cieknie mi po szyi, więc zakryłem dziurki dłonią i otworzyłem w końcu oczy. Trochę jakbym przed chwila się obudził.. ale tak to ja się mógłbym co dziennie budzić! Spojrzałem na dziewczynę i zaśmiałem się. - Ubrudziłaś się troszku, dziecko. - powiedziałem, wyjmując czekoladowego batonika z kieszeni. - Um.. Zgaduję, że nie masz rzadnego plasterka, co?

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  13. Westchnąłem. No nic, plasterka nie ma, więc będzie trzeba pocieszyć się.. niczym. Nic nie mam, żeby zatamować tą krew, więc czym mam się cieszyć.. Pf. Pozostało uciskać ręką. Jak zwykle z resztą. W końcu przestanie lecieć. W końcu to nie pies mnie ugryzł, tylko dampir, takie dziury szybko się zrastają. Ale niestety zostają blizny.
    - Hm.. - przyjrzałem się dziewczynie, któa w tej chwili wyglądała do prawdy zabawnie, ale i uroczo. Zaśmiałem się. - No jasne! - zwykle ja plus dziewczyny, to raczej układ nie zbyt ciekawy, bo one zawsze się ślinią i miziają... i to jest takie denerwujące. Wszystko przez to, że ja im na to pozwoliłem dwa lata temu. Głupi jakiś byłem... Ale Jiyeo... Ji! Ji jest okey. Nie wiem dlaczego... Chociaż z druiej strony, po co mam się nad tym zastanawiać?
    - Otworzysz mi go? - podałem jej batonik, bo jedną ręką, to ciężko byłoby mi go otworzyć.

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  14. - Niezaprzeczalnie - powiedział chłopak nalewając sobie i dziewczynie do kieliszka. Stuknął się z nią i napił. - Jesteś nowa?- zapytał -opierając się łokciem o blat stołu. Nie oszukujmy się Conall maniery ma głęboko gdzieś. Uśmiechnął się w stronę dziewczyny.

    [ wybacz, że takie krótkie ale jestem trochę znerwicowana... jak mi przejdzie to się poprawię obiecuję]

    Cahan

    OdpowiedzUsuń
  15. Zanim wróciła, ja już zdążyłem wciągnąć cały batonik. Żadnych super sił nie dostałem od razu, ale przynajmniej zapotrzebowanie na cukry uzupełniłem i mam pewność, że nie zemdleję jej tu przed oczyma. Kiedy przykleiła na moją szyję opatrunek, od razu poczułem się lepiej. Nie dlatego, że cudownie mnieto uzdrowiło, po prostu wreszcie ktoś się mną zajął. Odkąd brak Vieny i Olivki, nikt sie mną nie opiekował. Niby jestem już dorosły i tak dalej... Ale jednak brakowało mi tego. Wyszczerzyłem się do dziewczyny wesoło, w podzience.
    - Wiesz.. w zasadzie to nie musisz, mnie to nie przeszkadza. To nie tak, że jestem jak soczek w kartoniku, żeby pić sobie mnie ile się chce. Lubię, kiedy mnie gryzą, ale nie daje sie tak co dziennie. - powiedziałem zakładając ręce na kolanie. - Nie jestem znowu taki bezbronny. - uśmiechnąłem się do niej znowu.

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  16. - Niee. - pokręciłem przecząco głową. - Nie mam żadnej mocy, aczkolwiek bardzo bym chciał. Ale jeszcze nie jest powiedziane, że nie będę miał! Moja siostra zawsze była zwykłym człowiekiem, a w wieku osiemnastu lat zamieniła się w smoka... może o tym słyszałaś. Zniszczyła wtedy pół szkoły... - zaśmiałem się na to wspomnienie. Gdybym miał okno po drugiej stronie, to wszystko ładnie bym widział, ale nie! Lepiej mieć okno na las... Przecież na dziedzińcu jest o wiele ciekawiej, dlaczego nie mogę mieć pokoju od strony dziedzińca?
    - Ale znam kungfu! - pochwaliłem się i uniosłem szybko dwa razy brwi w górę, co wyglądało na pewno bardzo śmiesznie.

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  17. Przez chwilę patrzyłem po prostu z uśmiechem, jak dziewczyna turla się po ziemi. Miałem wrażenie, że zaraz wybuchnie, co w sumie zabawnie by wyglądało. Taka wybuchająca Ji! Zaśmiałem się na tą wizję pod nosem.
    - No... - przyznałem spokojnie, acz z wszechobecnym na mojej twarzy uśmieszkiem. - Fakt, nie zawsze się to udaje.. ale po to się nosi za paskiem to... - wyciągnąłem zza spodni maleńki pistolecik, który jednak był dosyć zabójczy. Zwłaszcza dla wamporów, bo na nie to w ogóle jest mało rzeczy, którymi można je zabić. - Wiesz jak to działa...? - popatrzyłem na nią z fałszywymi iskierkami w oczach. Wszystko da się zagrać. Nawet świdra mordercę. - Ładujesz... - pokazałem jak to się robi. - przykładasz do serca... - no nie pokazałem tego na niej... Wyciągnąłem rękę w bok, by widziała wszystko dokładnie. - I naciskasz spust... - nacisnąłem, a wtedy z ludy zamiast wylecieć kula, wysunęła się rurka, zakończons obrotowymi pierścieniami, a z kolei te zakończone były ostrymi jak brzytwa kolcami, które rozrywały serce od środka. Au. Uśmiechnąłem się do dziewczyny zadziornie. - Jak go widzą, to raczej nie próbują stawiać oporu. - mruknąłem, chowając go z powrotem za pasek.

    [http://2.bp.blogspot.com/-dxxaR4t4_18/UufYxB8POnI/AAAAAAAAS7c/wIEqhCo58nw/s1600/mortal+instruments_vampire+gun.jpg]

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  18. Reakcja dziewczyny była odrobinę przerażająca, ale już się do tego przyzwyczaiłem. Zaśmiałem się po jej słowach jak dzieciak.
    - Haha! Ale spokojnie... Nikogo jeszcze tym nie zabiłem. Przecież, lubię, kiedy mnie gryzą, takich kociaków jak ty nie ruszam. - Saidhe mi go kiedyś dał. To było jakoś po tym, kiedy ten idiota, wampir związał mnie, pobił i jeszcze groził nożem przy szyi. Szczęście, że Viena chodziła już wtedy z tym demonem, bo gdyby nie on, już leżał bym trzy lata w ziemii i wąchał kwiatki od spodu. - Trzymam go, bo... Kiedyś jeden taki świr wampir.. o, zrymło mi się.. - zaśmiałem się znowu. A potem spoważniałem, wracając do traumatycznej opowieści. - hm.. jakby chciał zrobić krzywdę mi i mojej siostrze. Ale od tamtej pory... Jakoś nikt na mnie w ten sposób nie poluje.

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaśmiał się. Te kilka butelek alkoholu faktycznie go rozweseliło. Zastanawiał się nawet przez chwilę, czy nie jest alkoholikiem, ale zaraz mu przeszło. No gdzie? On? Niby jak?! Mowy nie ma....
    - Sorry nie interesuję się plotkami - powiedział nalewając dziewczynie i sobie - Ja do Akademii chodzę tak jakoś chyba od szesnastki... ale na psie lata to ci nie policzę... nie chce mi się - zaśmiał się i wypił wódkę z kieliszka - Za nową poznaną Jiyeon! - dodał z uśmiechem

    Cahan
    [ zostanę singlem... albo sobie kupię jakiegoś bisha.... albo biasa.... tak też można xd ]

    OdpowiedzUsuń
  20. Podrapał się za uchem
    - Wow .. zgadłaś - udał zszokowanego - Zazwyczaj tylko wilki to zauważają - dodał - No dobra.... z wampirami nie gadam. Są dziwne i mnie nie lubią ... i kurwa vice versa, ale ty nie jesteś takim 100% wampirem prawda? Dhampir... kto jest w twojej rodzinie krwiolubny? - zapytał

    Cahan

    OdpowiedzUsuń
  21. Uśmiechnąłem się szeroko i puściłem dziewczynie oczko.
    - Ty też. - Faktycznie, pistolecik na wampiry zabija w pięć sekund... Ale nikt przecież nie wie, że zawsze go mam przy sobie. - Wiesz co.. teraz to ja jestem głodny... - mruknąłem wystając z ziemii. Wiem, wiem. Przecież niedawno obiad jadłem... I co z tego? Jestem głodny teraz! To pewnie przez to jej picie krwi... Wyssała ze mnie nawet obiad i teraz żołądek znowu jest pusty!
    - Idziemy coś zjeść?

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  22. -Ejj! Nieprawda! - oburzył się chłopak i znowu nalał trunku do kieliszków - Ja was nie ogarniam... po co wam krew? Po chuj wam to? - co z tego, że on potrafił jeść surowe mięso w ludzkiej formie!

    Cahan
    [sorry nie wiem jak odpisać, potem siępoprawię]

    OdpowiedzUsuń
  23. [ może następny dzień rano na stołówce spotkali by się skacowani? jak Ci siępodoba to zacznij :P ]

    Cahan

    OdpowiedzUsuń
  24. Chłopaka dopadł kac morderca! Drugi raz w jego życiu. Wstał z łózka i poszedł do łazienki, umył twarz
    - Kurwa nie piję więcej - mruknął zakładając spodnie i koszulkę. Założy jeszcze ukochane glany i wolnym krokiem poszedł na stołówkę. Chciał wziąć sobie trochę mięsa do jedzenia kiedy coś w niego stukło. Odwrócił się i dostrzegł nowo poznaną Koreankę, jednak głowa za bardzo go bolała, żeby mógł wymówić jej imie
    - Jiy jie .. KURWA- stwierdził - Pół- wampirku! To ty.. coż za spotkanie - przywitał się.

    Cahan

    OdpowiedzUsuń
  25. - Wybacz boli mnie łeb - stwierdził chłopak pomagając dziewczynie wstać - No to Ji... zjemy razem? - zaproponował podając dziewczynie tackę. Nudziło mu się, bolała go głowa, a ten pół-wampirek był całkiem fajny, więc jak wszystko jest do dupy, to wampir jest spoko

    Cahan

    OdpowiedzUsuń
  26. Uśmiechnął się i nałożył sobie mięso. Dużo mięsa. Psy dużo jedzą tak? Zwłaszcza mięso. Drapieżniki lubią mięso, Cahan zresztą też.
    - Nie wiem - powiedział - Chyba taak... albo zalezy... nie wiem, rzadko spotykam wilka na kacu.. - stwierdził Siadając przy stole.
    - A jak z wampirami? - zapytał i ugryzł mięso.


    Cahan

    OdpowiedzUsuń
  27. - Pff! To nie ja jestem wielki, tylko ty taka maluchna! - poklepałem ją delikatnie po głowie, by pokazać jak niziutka jest. Oczywiście zaśmiałem się przy tym, bo bez tego by się przecież nie obeszło!
    Przez portal powstały w murze, przedostaliśmy się do miasta i podeszliśmy do budki z kebabem. A co! Kebab - pyszna rzecz! Z resztą na nic innego nie było mnie stać.
    - Na pewno nie chcesz też? - zapytałem, zamówiwszy już porcję dla siebie. - A coś do picia? Tak poza mną? - zachichotałem.

    KRZYSIEK

    OdpowiedzUsuń
  28. Zaśmiał się i wziął trochę mięsa i zjadł. Skoro dziewczyna przy nim siedziała, to musiał zachowywać się kulturalnie, nawet jeśli tego nie chciał.
    - Nie do końca... ludzie mają święty spokój - powiedział popijając. Taa... Cahan i maniery.. zwłaszcza na kacu.. bogowie dlaczego on jeszcze żyje?!


    Cahan

    OdpowiedzUsuń

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X