-Cześć mamo...

!MWG!
(MINI WĄTEK GRUPOWY)

Jako, że do Dante's Academy przybyła sama Lilith, mama Tenebris i Saidhe Dyrekcja zdecydowała się ułatwić im pisanie wątku.

Uczestnicy:


Co powiedzieli już  nam:
Saidhe:

Kolejny nudny dzień. Nie było żadnego najazdu wampirów, nikt nikogo nie opętał, nikogo nie trzeba było zabić... Chłopak miał dość nudnej akademii... Coraz częściej myślał żeby znów wyruszyć w kolejną podróż... Gdy podbiegł do niego Sam, był jego oczami i uszami wśród "normalnych uczniów" Akademii, jako że Nefelimowi nie bardzo chciało się z nimi zadawać.

- Słyszałeś? - wydyszał gruby zmiennokształtny - O... nowym... nauczy... cielu...? - robił coraz dłuższe przerwy na oddech
- Oddychaj spokojnie... - powiedział zimno demon, gdy szczur przestał walczyć z o oddech, powiedział
- Nowym nauczycielem Czarnej Magii ma być sama Lilith!!! - prawie wrzasnął Sam - demon nic nie odpowiedział, dlaczego wcześniej jej nie wyczuł?

Zostawił informatora na środku korytarza i szybkim krokiem zmierzał do sekcji nauczycielskiej. Usłyszał odgłos zamykanych drzwi, i prawie wpadł na swoją siostrę... nie odezwał się do niej, ona do niego też nie. Zapukał trzy razy do drzwi ozdobionych numerem 1, po czym uchylił drzwi i wszedł.

- Cześć mamo... - powiedział, po czym rozejrzał się, ale nie spostrzegł Królowej Demonów od razu...


Lilith:
Długo nie musiała prosić Lucyfera o to, aby pozwolił jej przybyć na ziemię, i nauczać w akademii. Sam król podziemi widział, że jego żona nudzi się w piekielnych otchłaniach, i napomknął, że mogłaby się wybrać na ziemię, aby sprawdzić, jak radzą sobie ich dzieci w szkole. Natomiast Lilith nie trzeba było na ten pomysł długo namawiać. Zauważyła okazję do rozerwania się, wprowadzenia małego zamętu w ludzkie życia, oraz... zdenerwowania swoich dzieci. To nie tak, że ich nie kochała. Kochała je. Ale lubiła je też kontrolować, jak każdy rodzic.
O swym przybyciu nie poinformowała nikogo. Po prostu pojawiła się w dyrekcji, i dogadała się z dyrektorem, zostając nauczycielką czarnej magii i manipulacji.
Wiedziała że prędzej czy później cała szkoła będzie huczała od tego, że w ich progi zawitała sama Lilith. Jej samej to ani trochę nie przeszkadzało, lubiła jak o niej mówiono.
Zarówno Tenebris, jak i Saidhe spodziewała się w swoim pokoju, jednak nie od razu wyszła im na przywitanie. Wyszła po chwili z łazienki, odświeżona, i z uśmiechem spojrzała na dwójkę przybyłych.

-W końcu. Myślałam że już nie przywitacie matki-powiedziała z rozbawionym uśmiechem, spoglądając to na syna, to na córkę.

Tenebris:

Miała mieć dzisiaj udany dzień. Wszystko miało być piękne. Sprawdziany z normalnych przedmiotów zaliczone, wieczorem chciała pójść z Cahanem na ,,małe polowanie”, ale coś się skomplikowało. Mianowicie wiadomość od pani Morte, że jest nowy nauczyciel Czarnej Magii. Pani Bella z uśmiechem dodała też, iż jest to jej rodzona matka. Wściekła demonica wyszła z klasy trzaskając drzwiami. Szybkim krokiem poszła do kwater nauczycielskich, po drodze jej włosy zdążyły się zapalić i przy okazji podpalić jakiegoś pierwszoklasistę, bo ten na nią wpadł.
-Pacz jak leziesz! – krzyknęła odpychając młodego, ten otarł się o jej włosy i był zdaje się ubrany w coś łatwo palnego, gdyż jego bluza tylko dotknęła jej włosów i się zapaliła. Czerwonowłosa zignorowała to i dalej ruszyła do pokoju swojej matki. Otworzyła drzwi i zamknęła je z trzaskiem. Później cicho wszedł jej przyrodni brat.

- Cześć?! Witajcie?! – powiedziała wściekła – Dlaczego ty do cholery mamo nigdy nie uprzedzisz, że gdzieś wyjeżdżasz?! Może jeszcze mi powiedz, że za miesiąc wbije tutaj Sangius a potem tata! Zajebista rodzinka z piekła rodem! – krzyknęła.

Lilith:

Lilith westchnęła, osuwając się na obity czarną skórą fotel, po czym spojrzała na swoją córkę. Jak jej syn był spokojny, to ona nie była. Była zła, ba, wściekła. Jakby ona, Lilith, zrobiła coś złego. A przecież ona tu tylko przybyła uczyć.
Kobieta wstała, przesunęła rękami po sukience, by wyprostować jej materiał, strzepnęła jakiegoś niewidocznego paprocha, po czym jak gdyby nigdy nic podeszła do Tenebris. Ruchem ręki spowodowała że dziewczyna przylgnęła do ściany, przyciskana mocą Lilith. Ona natomiast uśmiechnęła się słodko w stronę swojej córki, co nie znaczyło nic dobrego.
-A teraz posłuchaj mnie, młoda damo. Po pierwsze, nie życzę sobie, abyś podnosiła na mnie głos. Po drugie, nie muszę Ci się tłumaczyć, czy gdzieś wyjeżdżam, znikam, czy cokolwiek innego. Po trzecie, wyrażaj się, bo inaczej pogadamy. Rozumiemy się, Tenebris? Przecież wiesz, że nie lubię się złościć-powiedziała, przechylając głowę lekko w bok.

-I nie krzycz. Cała szkoła nie musi wiedzieć, jak wściekła jesteś, bo ich to nie interesuje, uwierz mi-dodała, pozwalając aby dziewczyna swobodnie opadła na ziemię.


Piszemy w kolejkach! Teraz jest kolej Saidhe, potem Tenebris i Lilith, chyba, że ktoś chce pisać po dwa razy to bardzo proszę ;) 

5 komentarzy

  1. Pozornie chłopak patrzył całkiem obojętnie na to co jego mama robi z jego siostrą, jednak każdy kto go znał, włącznie z dwoma kobietami w tym pokoju, wiedział że jest na granicy. To była jego siostra, i nawet sam Lucyfer nie mógł jej skrzywdzić... każdy kto tego kiedykolwiek próbował... cóż, żałowali tego... Stłumił w sobie gniew, wiedział że Lilith nie skrzywdziłaby swojej córki za coś tak banalnego jak podniesiony ton, sam w młodości robił gorsze rzeczy... Podszedł do mamy i przytulił ją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstała na równe nogi poprawiając czarną sukienkę i czerwone włosy. Uniosła głowę do góry i spojrzała na brata i matkę.
    - Oczywiście.. przepraszam za wtargnięcie i akt nieposłuszeństwa matko - powiedziała lekko się kłaniając. Nienawidziła kiedy matka tak nią pomiatała. Odwróciła się powoli i podeszła do drzwi
    - Pozwól proszę, że wyjdę i nie będą już przeszkadzać - powiedziała otwierając drzwi. Wyszła, zamknęła je i zmieniła się w czarny dym. Pomknęła szybko do swojego pokoju i zamknęła go. Usiadła na miękkim łóżku podkulając do siebie nogi. Po jej policzkach leciały małe łzy, które parowały płynąc po jej policzkach....
    - Nienawidzę - wyszeptała

    Tenebris
    [huehue]

    OdpowiedzUsuń
  3. Była demonem. Tak starym jak świat, więc nic dziwnego że czasami dała się ponieść emocjom. I chociaż oddałaby za własne dzieci życie, to nie mogła pozwolić na to, aby tak zachowywały się względem niej. Tenebris miała porywczy charakter, dokładnie taki sam jak Lilith - i to było ciężkie, bo kiedy obie wpadały w gniew, należało uciekać jak najdalej. Rozumiała, że dziewczyna była młoda, porywcza, i sądziła że Lilith zrobiła to specjalnie. Ale ona nie miała zamiaru kontrolować jej, albo jej brata. Byli już na tyle dorośli, aby zadbać o samych siebie. Ona przybyła tu tylko się... rozerwać.
    -Och, Saidhe, porozmawiaj z nią potem, dobrze?-zapytała, spoglądając na syna. Sama na razie postanowiła dać spokój Tenebris.
    Lilith

    OdpowiedzUsuń
  4. - Nie martw się mamo - uśmiechnął się blado - pierwsze co zrobię po wyjściu stąd, to pójdę do niej. Ale przez chwile powinna pobyć sama... - zamilkł na chwilę - Co słychać w domu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tenebris siedzi w pokoju piszcie dalej....

    OdpowiedzUsuń

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X