Imperium




|| Tenebris || 17 lat  903 || Demon (córka Szatana) || 
|| Czarna Magia, Magia Recesywna, Manipulacja, Przyzwanie ||

|| Relacje || Umiejętności || Galeria ||
 || Pokój numer 6||

Spójrz w moje sny
Wszystko już Wiesz...
Proś o więcej jeśli chcesz...
Co płonąć ma?
Wskaż tylko mi...
Wybierz mądrze...

Już się tli.


Tenebris urodziła się w Tartarze, w zamku króla potępionych i cesarza upadłych jako jego jedyna córka Lucyfera i Lilith. Ma również dwóch starszych braci: Saidhe oraz Sangiusa. Ma z nimi dobry kontakt, przynajmniej z Saidhe, chociaż Saidhe nie mieszka razem z nią w Tartarze, jest jej przyrodnim bratem, zresztą to nie ważne. Wróćmy do tematu Tenebris. Tenebris jest ukochaną i jedyną córką swoich rodziców, dlatego ją rozpieszczają i władają wszelkie środki, aby stała się potężna, wiele godzin spędzała na nauce w piekle, ale kilka lat temu wysłali ją do szkoły sławnego Wergiliego.

Bierz więc to co chcesz
PRAGNIESZ
Jeden tylko krok
Jasność zmienię w cień...
A potem...
Ciemność zmienię w mrok...

Mała marionetka  Hardy charakter nie uznający sprzeciwu, pokornieje tylko przy swoim bracie, ale tylko jemu pozwala sobie rozkazywać (nie licząc rodziców). Nie uznaje kompromisu i nienawidzi sprzeciwu.

Czerwone włosy, zielone oczy, kształtny biust i pośladki. Iście kuszący wygląd godny królewskiej demonicy.. nie daj się zwieść...

_______
No więc.. Tenebris szuka kogoś, kto będzie jej boyem xd
Wszystkie wątki są AKTUALNE 
Zapraszam ^^



78 komentarzy

  1. - Annyeong! - witają się Viena i Chriss. Chciałabyś może, Yuuki napisać wątek z którymś z nich? Albo ewentualnie obojgiem? XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne. A może chcesz zacząć? W końcu to twój blog, oddam ci ten przywilej~ xd

    -Viena i Chriss -

    OdpowiedzUsuń
  3. No tk, socjologia to nie to co tygryski lubią najbardziej. Jeszcze Viena jakoś to znosi, w końcu sama wybrała te zajęcia. Ale Krzysiek... No cóż. Obudził się dopiero wtedy, gdy usłyszał głos Lucii obok swojego ucha. Chociaż może nie tak obok, ale jednak go to wybudziło. Poderwał się z pozycji "opadłej na ławce" do "nagły szok spowodowany piękną osobistością". Siostra spojrzała na niego ze zdziwieniem, a po chwili skierowała swój wzrok na Lucię.
    - Hej. Serio myślisz, że nie wiemy kim jesteś? - zapytała strsza z rodzeństwa.
    - Luuuu~ - wydał z siebie młodszy. - Jesteś taka ładna~
    Chłopaczek dopiero po przebudzeniu zawsze zapomina, że ma być poważny i nie zachowywać się jak dziecko. Teraz też zapomniał. Zachwycony wpatrywałem się w czerwone włosy i bladą twarz Lucii. Viena westchnęła.
    - No nie waż--
    - Lan, czy ona nie jest śliczna? - Viena spojrzała na brata z oburzeniem. Jak mógł nazwać ją Mulan?! I to jeszcze sobie skrócił! Jej własny, rodzony.... Z jednej krwi...
    - Weź jeszcze raz mnie tak nazwij jeszcze raz, to chyba ci coś zrobie!

    -Viena i Chriss-

    OdpowiedzUsuń
  4. Był już późny wieczór kiedy drzwi pokoju otworzyły się. Czekałem na mieszkającą tu dziewczynę, nie mogła nawet podejrzewać że tu jest, nie zostawiłem żadnych śladów, i wytłumiłem aurę, a jednak, jeszcze zanim zamknęła drzwi wiedziała że tu jestem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po słowach Lucii wstała Viena, nieco poirytowana. Ale akurat nie osobą córki szatana, a raczej zachowaniem jej brata. Zanim odwróciła się do dziewczyny, mruknęła do Krzyśka coś po koreansku, a on już bardziej rozbudzony odwarknął jej w tym samym języku i również wstał .
    - Okej, to chodźmy. Tylko z góry zaznaczam, że nie potrafimy latać, skakać na pięć metrów w górę, ani teleportować się. Więc jeśli chcesz mieć do nas o coś pretensje..
    - To miej je do niej. - wtrącił młodszy i stanął bliżej Lucii. Zauważył, że dziewczyna jest od niego niższa. No niższa nawet od piętnastoletniego pół azjaty! Czy tk możliwe? Ucieszył się bezgłośnie z tego faktu. Viena przewróciła oczami.
    - idziemy? - spytała.

    -Viena i Chriss-

    OdpowiedzUsuń
  6. - Z chęcią... wiele czasu minęło... - wcześniej wpatrywał się w księżyc, lecz teraz odwrócił wzrok ku niej, szmaragdowe oczy błądziły po jej twarzy doszukując się najmniejszych zmian... jakie w niej zaszły... Stał kilka metrów od niej, lecz nagle pojawił się tuż obok i przytulał ją - Tęskniłem siostrzyczko...

    OdpowiedzUsuń
  7. - Czego ty o mnie nie wiesz - upił łyk - już nawet nie pamiętam ich naturalnej barwy...

    Przez chwilę patrzył na nią, jego spojrzenie zdradzało mieszankę uczuć, jeden z nielicznych momentów kiedy jego oczy niebyły bez życia...

    OdpowiedzUsuń
  8. - Aha. - Zgodziła się. No jak dziewczyna demon jest miła, to trzeba to gdzieś zapisać!
    - Pozwól, że pójdę z nim. - Viena złapała Krzyśka pod łokieć i razem przeszli przez portal. Po chwili dołączyła do nich Lucia.
    - Gdzie teraz? - zapytała starsza, a Chriss westchnął znowu wybijając wzrok w osobę czerwonowłosej. Co on, zakochał się, czy co?!

    -Viena o Chriss-

    OdpowiedzUsuń
  9. Krzysiek szedł pomiędzy dziewczynami i przysłuchiwał się przez chwile profesorowi. W końcu jednak to mu się znudziło.
    - Lucia, jak to jest być córką diabła? - zapytał nagle uśmiechając się w jej stronę lekko. Starał się ukryć swój aparat, a fakt, że ciężko to zrobić, kiedy ktoś taki jak on uwielbia się uśmiechać.
    - Pytam bo w sumie zawsze zastanawiałem się czy szatan obchodzi gwiazdkę~
    No to jest typowy Chriss. Jego tok myślenia jest... Wyjątkowy. I niepowtarzalny. Czasami chłopk zastanawia się nad takimi rzeczami, że ręce opadają gdy się tego słucha.

    -Chriss i Viena-

    OdpowiedzUsuń
  10. Chriss popatrzał na nią ślepo. Po chwili jednak uniusł jedną brew wyżej i wydał z siebie dziwny jęk niezadowolenia.
    - To słabo~ Gwiazdka jest cool! Dostajesz prezenty i w ogóle~
    Viena zaśmiała się słuchając swojego brata, ale nagle psor powiedział to zdanie... "Kilkudniowa integracja".
    - I co.. musimy się zaprzyjaźnić? DLACZEGO? - po jej ciele przebiegły ciarki. Ona się boi demonów i wcale nie chce się nimi zaprzyjaźniać! Dlaczego nie dali jej jakiegoś pół aniołka?
    Krzyś spojrzał na nią z troską.
    - Hej, spokojnie, mała. - Objął ją ramieniem i pogłaskał po głowie. Czasami zachowywał się jak starszy, kochający brat... A czasami kompletnie wyprowadzał ją z równowagi.
    - Przecież jesteśmy razem, nic ci nie będzie. - teraz już przytulił siostrę, bo ta zaczynała powoli panikować.
    - Ona ma słabe nerwy... - Szepnął odwracając głowę do Lucii. Viena kopnęła go w kostkę, bo wszystko słyszała.

    -Viena i Chriss-

    OdpowiedzUsuń
  11. - Yaaah~ - jęknął młodszy marszcząc brwi w smutnym wyrazie twarzy. - To nie tak, że nienawidzimy cię... - Powiedział Chrisstian i puścił swoją siostrę. - Ja cię bardzo lubię! Uważam, że to jest cool mieć jakieś super moce.. - Krzysiek za wszelką cenę próbował się pogodzić. A nawet był za tym, żeby się zaprzyjaźnić. On lubi zawiązyać nowe znajomości. Poza tym Lucia sprawiała wrażenie bardzo ciekawej osóbki. No i jest ładna... i starsza niż Krzyś - a on takie lubi. Jeszcze nie dorósł do tego, by podobały mu się młodsze dziewczyny i cały czas zachwyca się koleżankami Vieny.
    - A ona... - popatrzał na starszą, która akurat krzyżowała ręce na brzuchu i kopała nogą ałe kamyki. - Viena panikuje, bo boi się... wszystkiego. Ciebie pewnie też się boi i dlatego nie jest za miła. Ale to na prawdę dobra dziewczyna! Jest super siostrą i każdemu we wszystkim pomaga, mówię ci. Jak będziesz dla niej miła i nie zechcesz jej spalić żywcem, to może cię polubi. - Krzysiek uśmiechnął się szeroko do czerwonowłosej i podniósł plecak z ziemii, a potem podszedł do swojej siostry i próbował przekonać ją, że taka wycieczka dobrze jej zrobi.

    -Viena i Chriss-

    OdpowiedzUsuń
  12. - Viena~
    - Nie, spadaj! - warknęła starsza. Za nic nie chciała się zaprzyjaźniać z żadnym deomnem.
    - Ty ogarnij jakie masz szczęście! Ona jest tylko demonem, a nie wampirem. - syknął Krzysiek tak, by tylko ona go usłyszała. Nie byłoby ciekawie, gdyby jakiś wapmir ich w tym momencie słuchał. Jak nic mieliby przechlapane.
    - Jeden czort, tyle ci powiem.
    - No to żeś teraz trafiła! - zaśmiał się chłopak. No jeden czort... a nawet jego córka! - Viena, ona też ma uczucia! Na pewno gdzieś je ma, chociaż tego po niej nie widać...
    - Ale ja nie mogę... - dziewczynie już w oczach zbierały się łzy. Wszyscy już weszli do autokaru i tylko na nich czekali.
    - Możesz. No chodź, usiądziesz z nią, przeprosisz i wszyscy będą happy! - Viena wydała z siebie cichy jęk niezadowolenia, ale zgodziła się. A raczej nie miała wyboru, bo jej brat zaciągnął ją do autobusu za łokieć. Przez pierwsze dwie minuty, kiedy usiadła obok Lucii, nie odzywała się.
    - Ygh... Lucia... Wybacz, że tak się zachowałam w stosunku do ciebie... - powiedziała ze spuszczoną głową. - Ja... tylko... - I tu się zacięła. Chwilę znowu milczała. - Ja mam trochę przerąbane. Jesteśmy z Krzyśkiem tu jedynymi ludźmi, wiesz.. mamy niezaciekawe doświadczenia z demonami i wampirami szególnie. - No. I poważne wyznania czas zacząć! - Ja wiem, że nie wszyscy tacy są jak tamci, co nas skrzywdzili, ale... - cały czas mówiła bardzo cicho i zaciskała piąstki. Po jej policzku spłynęła łza. Złe doświadczenia. To boli.
    - staram się jakoś żyć. A nie jestem dobra w wybaczaniu. Raczej Krzyśkowi to lepiej wychodzi. Ja wolę siedzieć cicho i się nie wyróżniać...
    Ale jestem Mulan! Koreańska księżniczka, w dodatku człowiek, jak mam ię nie wyróżniać?!
    - Możesz tego nie rozumieć, ale to serio nie takie łatwe jak myślisz... Ty chyba na Boga, który jest w wiecznym konflikcie z twoim ojcem też nie patrzysz jak na kochającego wujaszka, co? - spojrzała na dziewczynę szukając w jej oczach akceptacji.

    Krzysiek akurat siedział ze swoim kolegą.

    -Viena i Chriss-

    OdpowiedzUsuń
  13. - No tak. Ale wiesz... Ludzie nie tylko krzywdzą nadludzi. Niszczą siebie nawzajem. Czasami wydaje mi się, że są jeszcze gorsi niż wampiry. - powiedziała Viena. Otarła łzy z policzków.
    - Za śmierćtwoich bliskich... Przepraszam w imieniu całej ludzkości. Ludzie to debile. Tego nie ogarniesz. Nawet ja sama siebie nie rozumiem. - zaśmiała się cicho ze swoich słów. No ale taka jest prawda. Ludzie są straszni. Nie dziwiła sie, że Lucia ich nieznosi, skoro wymordowali tyłu członków jej rodziny... I jej chłopaka.
    - Ale nie zamierzam cie zabić. Conajwyżej tamtego gościa, który siedzi za nami i co pięć minut próbuje mnie ugryźć w szyję. Jego zamorduje na pewno. - powiedziała Viena. Nagle rozległ się krzyk ów chłopaka:
    - Wszystko słyszałem cukiereczku!- po jej plecach znowu przebiegły dreszcze. Z resztą było to widać, bo aż całą się zatrząsła.
    - Głupi kleszcz. - mrukneła odsuwając się niżej w fotelu. Miała teraz wyraz twarzy obrażonej na cały świat, małej dziewczynki.
    - On mnie prześladuje... Jak Krzysiek dorośnie to mu skopje za mnie dupe.
    - Komu? - usłyszała przy swoim uchu głos swojego brata. Trochę ją wystraszył.
    - Nie ważne, powiem ci jak już dorośniesz i przypakujesz trochę. Bo teraz to z ciebie chuchro jest. - mruknęła siadając po LUDZKU.
    - Jakie chuchro? Jestem od ciebie wyższy... - odparł siadając siostrze na kolanach, twarzą do Lucii i uśmiechnął się do niej słodko.
    - Pogodziłyście się? Friends forever? Cheeta girls?

    - Viena i Chriss -

    OdpowiedzUsuń
  14. - Masz racje, przeprasza, dziś nie czas na przeszłość. - Odstawił kieliszek - Wciąż próbuje uciec przed przeszłością, a ta ciągle mnie dościga... Kiedy rok temu poprosiłaś mnie żebym wstąpił do akademii, myślałem że będzie tak samo. Jednak tu, dzięki tobie, znalazłem jakąś namiastkę domu...

    OdpowiedzUsuń
  15. Spojrzał na nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy, lecz jego oczy go zdradzały, był wdzięczny za te słowa. Wyciągnął z kieszeni owinięte w czarny materiał, długie na metr zawiniątko i wręczył siostrze.

    - To prezent z ostatniej podróży - Gdy dziewczyna skupiła wzrok na przedmiocie, jej brat zniknął.

    - To prezent z ostatniej podróży

    OdpowiedzUsuń
  16. Chriss oglądał, co Lucia robi, wyciągając szyję wysoko do góry, przez oparcie. Z kolei Viena obserwowała to, wychylając się w bok. Trochę śmiesznie wyglądali. Ale nie zabawniej niż twarz kleszcza prześladowcy. Kiedy już diablica skończyła, oboje ludzi się zaśmiało. Mieli bardzo podobny sposób śmiania się i do tego taką smą monikę twarzy. Zupełnie jak bliźnięta. Jedynie aparat na zębach Przyślą i jego krótsze włosy ich odróżniały.
    - Dziękuję. - powiedziała Viena i skinęła głową, a Krzyś zrobił to samo.

    - Cheeta girls? - powtórzył młodszy. - No jak to... Nie wiesz? A myślałem, że to my jesteśmy zacofani... - zaśmiał się.
    - Krzysiek. Tylko nie zaczynaj. - poprosiła dyskretnie siostra.
    - Siedzisz tam? To siedź. - ucieszył ją chłopaczek i przeczyścił gardło odchrząknięciem. Po chwili zaczął śpiewać (albo raczej wyć... Z jego mutacją...) Piosenkę z filmu. - Amigas~ Cheetas~ Friends for life~
    Viena parsknęła śmiechem i szybko zakryła mu usta.
    - Ja przepraszam... On jest nieokrzesany... Starał się zaśpiewać ci piosenkę z takiego filmu dla nastoletnich ludzi. Nie ważne. - zresygnowana puściła brata, a ten oburzony zkrzyżował ręce na klatce i wydął dolną wargę.
    - Jak mogłaś przerwać mi mój występ? Chyba zaczbę od nowa.
    Viena zwróciła się do czerwonowłosej z błagającym wzrokiem mówiącym "czy jemu też możesz przypalić twarz?"

    -Viena i Chriss-

    OdpowiedzUsuń
  17. Chłopak zmarszczył brwi jak dziecko, któremu właśnie ktoś powiedział, że brzydko narysował kotka. Miał ochotę wrzasnąć "Sama jesteś głupia!", ale się powstrzymał, bo przecież jest taki dorosły Nie przystoją mu już takie zagrania. Ma w końcu aż piętnaście lat, to bardzo zoboiązujący wiek!
    - Masz rację, tak powinno być. - odpowiedziała starszej, Viena i zrzuciła brata z kolan. Dopiero teraz zauważyła, że ich zachoanie jako rodzeństwa, trochę kala w oczy Lucię. - To, że tak się zachowujemy, to nie znaczy, że się nie kochamy~ - wyjaśniła. Krzysiek wygramolił się spod foteli dziewczyn i stanął na przejściu autobusu. Chciał się otrzepać, ale właśnie wtedy autokar ruszył i Krzyś upadł na podłogę. Wszyscy, którzy to widzieli zanieśli się donośnym chichotem. Chłopak podniósł się i złapał fotela siostry.
    - He he! Śmiejcie sie, śmiejcie... Kiedyś wam pokażę... - teraz już otrzepał swoje ubranie i wrócił do kolegi, z którym siedział wcześniej.
    - Krzysiek, w porządku? - zawołała za nim Viena.
    - Tak, nie ważne... - machnął w jej stronę ręką i nawet na nią nie spojrzał.
    - Um... obraził się? - powiedziała Lan sama do siebie.

    - Viena i Chriss -

    OdpowiedzUsuń
  18. Chłopak właśnie mówił coś do swojego kolegi i własnie wtedy Lucia usiadła mu na kolanach. To go zamurowało. No cóż, nie przypuszczał, że tak potoczą się sprawy. Cały oblał się rumieńcem i poczuł jeszcze bardziej zażenowany, niż, kiedy dzieciaki się z nigo śmiały. W pewnym sensie nie wiedział co się dzieje, policzki aż szczypały go, były takie czerwone. Chłopak zająknął się parę razy. Viena szybko - i ostrożnie - przybiegła, po zawołaniu jej przez diablicę. Usiadła po prawej stronie Krzysia, ponieważ po jego lewej stronie siedział równie zszokowany rówieśnik chłopaka. Nie był człowiekiem, ale przyjaźnili się od dawna. Dziewczyna zaśmiała się cicho z min, jakie mieli teraz chłopcy.
    - Nic.. nic się nie stało... t-to.. to na prawdę nic... - Chłopak miał wrażenie, że zaraz spali się ze wstydu. Chciał ukryć swoją twarz w długiej, czarnej i gęstej czuprynie, jaką sobie zapuścił, jednak wciąż jego włosy zakrywały jedynie jego oczy. Policzki wciąż widoczne, błyszczały czerwonym kolorem.
    - Lucia... - szepnęła Viena. - ... nie wiem, czy wiesz, ale oni wzyscy się na was patrzą... - Na Vienę i Chrissa, zawsze się patrzeli, do tego przywykli. Ale Lucii poże to przeszkadzać. Tymczasem Krzyśkowi mało serce nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Jego organizm nie powinien tak reagować w obecności tylu ampirów.. no ze trzech najmniej... Na pewno już wyczuli jak krew szybko płynie w jego żyłach.

    - Krzyś i Viena -

    OdpowiedzUsuń
  19. Viena odsunęła się odrobinę i z maleńkim uśmieszkiem postanowiła obserwować całą sytuację i w razie potrzeby interweniować.
    Krzyś ciągle cały czerwony na twarzy przygryzł dolną wargę. Pani demon zdecydowanie nie pomagała mu w dojściu do siebie. Zawsze myślał, że jeśli jakaś ładna dziewczyna tak zrobi, to on będzie zachowywał się jak dorosły facet, będzie szarmancki i seksowny... no cóż. Chyba nie da rady. W każdym razie wziął głęboki wdech i podniósł głowę. Skoro seksowny być nie może, to będzie uroczy. Tak jak zawsze!
    - No przepraszam, ale to nie moja wina. - odparł z przepraszającym uśmiechem i owinął swoje łapki wokół jej talii. Po czym znowu szeroko się do niej uśmiechnął pokazując swoje druty na ząbkach.
    - Może i jesteś córką szatana.. starszą ode mnie wieeeeki... Babciu~ - palcem wskazującym musnął jej nos. - ale i tak jesteś słodka~
    Po tym przytulił się do niej i puścił oczko do siostry, która właśnie tłumiła atak śmiechu. Wiedział, że czerwona zaraz może go zabić, ale wspominałam już chyba, że ten dzieciak jest szczery? Nie tak jak Viena, ale jednak! Jego serce wciąż szybko biło, więc wziął kolejny wdech, nie odrywając się od Lucii.

    - Krzyś i Viena -

    OdpowiedzUsuń
  20. Podłużne zawiniątko okazało się mieczem. Bogato zdobiona katana, wykonana z metalu zbyt jasnego żeby mógł być stalą, lecz ostrze dodatkowo miało niebieskawe zabarwienie.

    OdpowiedzUsuń
  21. - Miałem nadzieję że ci się spodoba - uśmiechnął się zawadiacko do siostry - nie masz pojęcia przez co musiałem przejść by ją dla ciebie zdobyć. - Jednak to nie wszystko - mówiąc to podał jej pochwę dla katany, wykonaną z czarnej skóry i wysadzaną kamieniami identycznej barwy jak jej włosy.

    OdpowiedzUsuń
  22. - Znasz mnie. - zachichotał - Kilka trupów, parę przysług i dużo umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
  23. - A dzięki mnie masz okazje - nagle spoważniał - Potrzebuję twojej pomocy.

    OdpowiedzUsuń
  24. - Że co... - podniósł głowę młodszy, z lekkim przerażeniem na twarzy. - Jak na socjologii? W ogóle nie macie prawa mnie gryźć! - krzyknął do wampirów.

    Po wyjściu z autobusu przez chwile rozmawiał ze swoją siostrą. Dziewczyna się boi, a Chriss faktycznie jest młodszym, ale o wiele odważniejszym bratem. Przytulił swoją siostrzyczkę i pocałował w czółko, żeby już się nie bała. Z resztą ona już mu zaznaczyła w autobusie, że nie da mu wolności i będzie za nim krok w krok chodziła.
    - Dobra, jakoś przeżyję... - powiedział z uśmiechem i spojrzał w bok, gdzie pod drzewem stała sobie Lucia. Uśmiechnął się na jej widok. - Chodź, bo nasza partnerka stoi tam sama..
    Chriss złapał siostrę w nadgarstku i pociągnął w stronę czerwonej.
    - Ona ci się podoba, co? - zapytała Viena z maleńkim rozbawieniem na twarzy.
    - Nie, no... Jest fajną dziewczyną i tyle~
    - Yah! - Viena zatrzymała się nagle. Krzyś spojrzał na nią ze zdziwieniem. - Przecież ty zawsze mówisz "jak każda!". Zawsze tak mówisz... Na prawdę aż tak bardzo ja lubisz?
    - Co ty pleciesz.. - zakrył starszej usta i znowu zaczął prowadzić (tym razem jak zakładnika) do Lucii.

    - Viena i Chriss -

    OdpowiedzUsuń
  25. Podał jej teczkę w jakich zazwyczaj trzyma się akta osobowe, lecz zanim jeszcze ją otworzyła, streścił jej zawartość.

    - Havel Marikov, wampir, poszukiwany i skazany na śmierć za ponad 30 zabójstw z wyjątkowym okrucieństwem. Dwa lata temu zabiłem go przebijając serce srebrnym ostrzem, wczoraj był widziany 12 km stąd.

    OdpowiedzUsuń
  26. - Podejrzewam że mnie szuka, o ile już nie znalazł. Pewnie chce się zemścić... Problem w tym że jeśli pozwolimy by to on mnie znalazł, ktoś może zginąć po drodze. Dlatego ja muszę znaleźć go pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
  27. - Nie jest moim zakładnikiem? Kto tak powiedział? - Krzyś przekrzywił głowę mierząc Lucię wzrokiem. Po tym jak wariat spojrzał na siostrę. - Ona za dużo wie...
    Chciał jeszcze zaśmiać się jak psychol, ale Viena ugryzła go w rękę. Chłopak doskoczył od niej, a po tym jeszcze dostał w tył głowy otwartą dłonią Vieny.
    - Głupek... - mruknęła starsza poprawiając fryzurę.
    - No ja nie mogę... - młody lovelas podszedł do Lucii i spojrzał na Vienę z wyrzutem. - Tak jest zawsze! Ciągle coś mnie gryzie. Jak nie wampiry to ona!
    Viena pokręciła głową.
    - Ja się nie dziwię, że inni uczniowie nas nie lubią, wiesz... Ty jesteś jakiś nienormalny... Boże... Czy zdenerwowanie mnie serio sprawia ci taką przyjemność?
    - Hmmm... - określał się po brodzie i jednocześnie zarzucił czerwonowłosej rękę na ramiona. - Tak. - uśmiechnął się słodko. Viena tylko westchnęła i skrzyżowała ręce na brzuchu ododwracając wzrok.

    - Krzyś i Viena -

    OdpowiedzUsuń
  28. - Cieszę się że mnie rozumiesz - przytulił siostrę - jakbyś potrzebowała pomocy to krzycz - rzucił półżartem i poszedł do Vieny.

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziewczyna uśmiechnęła się złowieszczo... Tak, ona też tak potrafi. Co z tego, że z reguły ma uroczą buźke? Jako siostra potrafi być złowieszcza.
    - Jest moim bratem, wiem o nim wszystko. Nawet to, że ma tatułaż na—
    - Viena, nie! - starsza spojrzała na brata. Teraz już nie obejmował ręką Lu.
    - Niby czemu?
    - Bo ja... Ja... - myślał gorączkowo, czym by tu przekupić siostrę, żeby jednak nie mówiła o tym wstydliwym tatułażu. On go bardzo lubi, ale jednak... O takich rzeczach nie mówi się prży damach. - Ja mam cukierki...
    Viena zastanowiła sie, zerkając to na Lu, to na brata. Po chwili odwróciła wzrok i spytała: "Miodowe?", z czym Chriss od razu sie zgodził.
    - No dobra, masz mnie. - Młodszy odetchnął z ulgą.
    - Nie wypytuj jej o moje tatułaże, Okej? - poprosił czerwonowłosą ze słodziutkim uśmiechem na twarzy.

    - Krzyś i Viena -

    OdpowiedzUsuń
  30. Miałam już cukierki w ręku, więc nic sie nie liczyło. Nawet fakt, że Lu w tym momencie odciągała mnie za rękę z dała od mojego brata wybawiciela. Wpakowałam do buzi jednego lipcowego cukiereczka, kiedy Lucia zadawała mi to pytanie.
    - Tak. Ale to głupie z jego strony. Kiedyś sie zestarzeje i będzie wyglądał jak pomazany worek. - znowu włożyłam cukierka do buzi.
    - Na obojczykach ma jakieś gryzmoły... Trzy razy ten sam tatułaż przerabiał... Aish, ja nie lubię takich rzeczy. - pokręciłam głową na boki z niezadowoleniem.
    - Viena -

    Kiedy dziewczyny się oddaliły, ostrzałem chwilę za nimi. Miałem tylko nadzieję, że Viena nic jej nie wygada, co mogłoby mnie upokorzyć. A jest wiele takich rzeczy. Podrapałem się po głowie, ściągając brwi ku sobie.

    - Chriss -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *wpakowałam do buzi jednego miodowego cukiereczka*

      Usuń
  31. - Amm... - Viena odwróciła głowę w tył, by spojrzeć na brata. Po tym znowu spojrzała na Lucię. - Raczej długo... Puki jesteś ze mną... - dziewczyna zamyśliła sie i znowu wciągnęła cukierka.
    - On ciebie lubi, nie rób mubkrzywdy... - szepnęła, przybliżając swoją głowę do czerwonego kucyka.
    - Dziewczyny... - Jęknął Chriss, który zawzięcie pilnował siostry idąc kilka metrów za nimi. - Czuję się taki osamotniony... Niech ktoś mnie przytuli~
    chłopak wyciągnął ręce do przodu jak małe dziecko, które chce na ręce.
    - Ja tego śmierdziela nie będę przytulać. Raz dziennie mu wystarczy mojej miłości.. - zapadła się Viena. Oczywiście żartowała. Kocha swojego braciszka, jest taki słodki, że mogłaby go tulić cały dzień i całą noc non stop. Chociaż czasami ją wkurza... Ibswoją drogą nie pachnie też jakoś strasznie. Używa ładnych perfum i nie poci się prawie w ogóle. Skoro jest leniem i nic mu się nie chce, to nie ma powodu by sie pocić. Ale lubią sobie nawzajem podogryzać.

    - Viena -

    OdpowiedzUsuń
  32. Chriss w sumie nawet trochę się zdziwił, mimo, że sam się prosił o przytulasa. Ale po chwili sam uścisnął dziewczynę i uśmiechnął się do siebie zadowolony. Viena obserwowała ich z boku wciągając kolejne cukierki.
    - Ymm... - Chriss spojrzał na siostrę wzrokiem pytającym "powiedziałaś jej to?!", jednak Viena pokręciła przecząco głową. - No... dwa czy trzy... ewentualnie dziesięć... nie pamiętam już. - wzruszył ramionami w uścisku. Wierzył siostrze, że nie wyjawiła jego sekretu o ukrytym tatułażu, więc już jej o to nie truł głowy.
    - A co? Chcesz zobaczyć? - zapytał odchylając się odrobinę, próbując spojrzeć niższej w oczy. I zaśmiał się. - Jeśli tak, to jesteś bardzo zabawną osóbką... - poklepał ją po ramieniu z wciąż widocznym rozawieniem na twarzy.

    - Krzyś i Viena -

    OdpowiedzUsuń
  33. - Na obojczykach... - spojrzał w górę i jeździł palcem po danym miejscu. - trochę pokreślone napisy i czaszka. Tu jest róża - pokazał na wewnętrzną stronę łokcia lewej ręki, a następnie zgjął ją w łokciu i dalej mówił pokazując. - tu mam piórko, tu "Keep it up".. - i to wszystko na tel lewej ręce. Na wewnętrznej stronie łokcia prawej ręki miał wytatułowanego tego małego, zielonego potworka z "Potworów i spółki", a na zewnętrznej stronie tej samej ręki, przed łokciem napis "word".
    - No i jeszcze na karku. - pomasował swój kark, a potem zmierzwił czuprynę z wesołym uśmiechem, trochę niewinnym, ale było czuć nutkę męskości, w którą powoli wzrastał wraz z wiekiem. Oczywiście nie powiedział jej o wzystkich swoich malunkach, chyba zapadłby się pod ziemię, gdyby się dowiedziała, że ma tatułaż na pośladku!
    - Nie pokażę ci ich teraz, bo po pierwsze jest zimno.. a po drugie... no.. to byłoby chba trochę kompromitujące.

    - Krzyś (i Viena, któa cały czas ich obserwuje) -

    OdpowiedzUsuń
  34. Chłopaczek nawet nie zwrócił uwagi na to, że dziwnym był fakt, że córka Lucka... od tak dała sobie spokój ze swoimi pożądliwościami, co do oglądania jego tatułaży. Miał w sumie powód. Dziewczyna tak nagle odsłoniła swój brzuch... no co miał zrobić, jeśli nie zaniemówić? Chłopak w wieku dorastania, hormony mu teraz najbardziej buzują, a ona się przed nim rozbiera no!
    Po dłuższej chwili odchrząknął odwracając wzrok.
    - Fajne. - skomentował cicho. I znowu zaróżowił się na policzkach. Zdradziecka skóra!

    - Krzyś (Viena siedzi pod drzewem i zjada resztę cukierków) -

    OdpowiedzUsuń
  35. Viena także spojrzała na brata, który już kończył walkę z namiotem.
    - Pomóc? - zapytała, rozcierając ręce przy ognisku.
    - Dam se radę... - odparł zabawnym tonem, zupełnie nie jego naturalnym. Lubił robić z siebie głupka, bo w sumie dlaczego nie? Lubił, kiedy ludzie i inne stworzenia dookoła się śmiały. Wbił jeszcze dwa ostatnie śledzie i podszedł do dziewczyn.
    - Viola~ - zawołał zadowolony z własnej roboty, kłaniając się jak baletnica. Po tym podbiegł do siostry i wtulił się w nią. Troszkę było mu zimno.
    - Good boy... - starsza pogłaskała go po głowie. Popatrzyła na Lucię. - Hej, też chcesz się przytulić? - zaproponowała z uśmiechem.

    - Viena i Chrisa -

    OdpowiedzUsuń
  36. - Pójdę już spać, młody. - powiedziała Viena i ztłumiła ziewnięcie. Po tym wstała i udała się do namiotu. - Dobranoc, Lucia. - po tych słowach zasunęła zamek i położyła się w swoim śpiworze.
    Gdy tylko to zrobiła, Krzysiek po cichu podszedł do Lucii i położył sie bardzo blisko niej, bokiem, tak, że głowe podpierał na łokciu i patrzał się na jej twarz. Miała akurat przymknięte powieki. Chłopaczek tylko uśmiechał się pod nosem. Nie chciał się odzywać, bo pewnie zaraz go odgoni od siebie, a przecież on tak bardzo lubił jej toważystwo.

    - Krzysiek -

    OdpowiedzUsuń
  37. - Hmm... - mruknął, obracając się na plecy. - Wielkie ogniste kule, latające gdzieś w przestrzeni. Dlaczego niby uważasz, że sa piękne? - zapytał wzruszając ramionami. Nie był romantykiem, w ogóle go takie sprawy nie obchodziły... Gwiazdy, zachody słońca... nudy. Może z dziewczyną jeszcze jakoś to uchodzi, ale tak na sucho...
    - Ty jesteś milion razy ładniejsza od tych gwiazd... - powiedział z uśmiechem, trącając dziewczynę łokciem w bok.

    - Krzyś -

    OdpowiedzUsuń
  38. - Może... - powiedział uciekając wzrokiem. Był zmęczony. Nawet bardzo. Ale chciał z nią jeszcze posiedzieć. Jutro będzie wyglądał jak trup. Nawet się tak będzie czuł. I co?
    Wstał z ziemi i otrzepał ubranie.
    - Jak tak bardzo chcesz, żebym ci zniknął z oczu, to pójdę spać. - udał oburzoną divę i odwrócił się w stronę namiotu.

    - Chriss -

    OdpowiedzUsuń
  39. Jak zwykle, pojawił się znikąd na środku pokoju. Usiadł na przeciw siostry, sięgnął bo butelkę wina, Shealane roczni 1427.

    - Napijesz się? - powiedział, nie spoglądając nawet, i sam sobie odpowiedział - Po co się pytam, i tak nigdy nie odmawiasz...

    Sięgnął po dwie lampki i rozlał szlachetny trunek, podał jedną z nich dla siostry. Z kieszeni spodni wyjął zdobioną zapalniczkę naftową i zapalił ją, jednak nie płonęła normalnie, jej płomień urwał się i wędrował, niczym ognisty duszek, zapalając rozmieszczone w pokoju świece.

    - Widziałem co zostało z pijawki... - wyszczerzył się do siostry - rozumiem że prezent się spisał?

    OdpowiedzUsuń
  40. Po słowach "przepraszam za troskę" odwrócił się na piętach w jej stronę, by sprawdzić, czy faktycznie sie obraziła. Tak. Obraziła się, Chriss. Ale jak to możliwe? - pomyślał z pełnym zawodu wzrokiem, patrząc jak dziewczyna oddala się coraz bardziej, a po chwili znika w lesie. Prawie zaczęły mu się zbierać w oczach łzy, ale potrząstnął głową i pobiegł za nią. Nie-hema co! Na spokój, to ty kobieto z nim nie licz!
    - Lucia! - krzyknął, wbiegając między drzewa. Na razie był jeszcze tak blisko, że widział w oddali ogień z ich ogniska, ale Lu na przeciwko już nie widział. I zastanawiał się, czy ryzykować życiem swoim i Vieny, czy jednak zawrócić i pilnować siostry.
    - No kobieto, no! Ja żartowałem!

    - Chriss -

    OdpowiedzUsuń
  41. - Emilie jest tutaj?! - uniósł się,nie mógł przetrawić tej informacji, po chwili jednak opanował się - Nie sądziłem że się do tego posunie... To komplikuje wiele rzeczy... - zamyślił się - Jednak ten problem może poczekać... Siostro, najlepsze miecze mają imiona... Myślałaś już nad swoim?

    -Saidhe-

    OdpowiedzUsuń
  42. [Dziękuję za powitanie Yuuki ^^ Na wątek się pisze :3 Ale pomysłu nie mam ;; ]

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  43. [ Well, to nie taki zły pomysł ;3 Pisze się na to no i niestety zacznę xD]

    Chłopak powoli kierował się na swoje pierwsze zajęcia socjologi. Z rękami w kieszeniach maszerował poprzez mury akademii. Nie śpieszyło mu się, zawsze mógł powiedzieć że się zgubił... w sumie jeszcze nie orientował się co do otoczenia.
    W końcu po kilku minutach udało mu się dotrzeć do odpowiedniej sali. Otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Wzrokiem zeskanował wszystkie siedzące tam osoby, domyślił się gdzie było jego miejsce...obok demona... mały uśmieszek wdarł się na jego twarz. Usiadł obok dziewczyny a następnie wyjął swój magiczny 'długopis' i zaczął bazgrać runy na swojej dłoni.

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  44. On słuchał profesora, ale jednocześnie zajmował się swoimi sprawami. Gdy nauczyciel jednak obdarzył klasę 'pięknymi' dźwiękami, przygryzł dolną wargę i westchnął. Następnie skierował wzrok na swoją koleżankę z ławki. Praca w parach, z osobą z płci przeciwnej nie zbyt mu się podobała, tym bardziej, że musiał pracować z Demonem. Skierował wzrok z powrotem na mężczyznę i w ciszy słuchał go, wciąż bawiąc się swoim 'stele' tym razem podrzucając go w powietrzu.

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  45. Jace skierował swój wzrok na dziecko. Następnie zaczął się rozglądać dookoła. Gdy nastolatka coś do niego mówiła, spojrzał na nią z lekkim uśmiechem na twarzy.
    -Jace. Anioł...chyba...w sumie... nie wiem... możliwe.... tak jakby... jestem aniołem, ale chyba coś nie tak z moimi genami... Zgaduję że i tak Cię to nie interesuje -Zaśmiał się -Chociaż, jestem na pewno bardziej interesujący niż... dziecko...które nie istnieje.... tak właściwie.... To twój tatuś to szatan? Ciekawe... Coś sądzę że rodzinny obiad nie będzie przyjemny.
    Przez chwilę zaczął zastanawiać się nad imieniem dla dziecka. To wszystko go nie... 'kręciło'
    -Możesz wybrać mu imię -Schował stele do kieszeni - Bo jakbym ja miał je wybrać to byłoby coś w stylu Baron Hotschaft Von Hugenstein.

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  46. Kiedy Lu nie wracała, Chrisstian cofnął się do obozu naburmuszony. Nie chciał zostawiać siostry. Nie wybaczyłby sobie, gdyby coś jej się stało. Musiał jej pilnować. A Lucii się oberwie, jak wróci. Obiecał sobie nawrzucać jej jak Jordan do kosza!
    I proszę! Chwilę po tym, jak wrócił do ogniska, powróciła też Lucia. Chciał coś jej nawrzeszczeć, "że nie ma prawa mu rozkazywać, a w ogóle, to dlaczego się obraziła skoro on tylko żartował". Już nawet otwierał usta, żeby to zrobić. Ale wtedy dziewczyna powiedziała, by wszedł do namiotu. Z początku miał wyraz twarzy typu "Co ty, do cholery, do mnie dajesz?!" i potem zauważył tych zakapiorów z fangami. Minę zmienił na "Ahaaaa... To... No tak." Więc szybko posłuchał starszej i wrócił do namiotu. Bardzo szybko do niego wrócił, tak szybko jak jeszcze nigdy. Obserwował cały czas jak radzi sobie Lu, chroniąc Shin Siblings. Viena także się obudziła i oglądała całe zamieszanie z walącym jak młot sercem.
    - Lucia trzymaj się! - krzyknęła dziewczyna, tuląc do siebie Chrissa i ściskając jego koszulkę. Chłopak też modlił sie, by Lucii nic się nie stało, ale noc nie mówił. Duma. Duma nie pozwalała mu.

    - Chriss -

    OdpowiedzUsuń
  47. - Na razie tylko jedną - zaśmiał się - Ale... Nocny Żniwiarz... podoba mi się...

    OdpowiedzUsuń
  48. - Znacznie więcej - uśmiechnął się do siostry

    Powietrze stało się ciężkie i gorące.

    - Sheal ainar tirn vertale, earn ithael realan ir naime.

    Ustało, dusząca aura zniknęła. Lecz na na ostrzu krwawym płomieniem wypalone były runy, których nawet córka Lucifera nie znała, lecz po chwili zniknęły, stapiając się z mleczną bielą ostrza.

    OdpowiedzUsuń
  49. Jace spojrzał na dziewczynę z nie zbyt zadowoloną mina, następnie wzrok skierował na dziecko. Nie przepadał za nimi...gryzły, śliniły się i załatwiały... Nawet jeśli jest aniołem, to dzieci nie zbyt lubi...
    -To może już zostawimy go z imieniem 'Bezimienny' ... -Przygryzł dolną wargę - Wiesz... po co dawać mu imię które ma sens, skoro i tak później to coś zostanie zniszczone.

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  50. [ Dziękuję za piękny pokoik. <3 Na wątek pójdę zawsze i wszędzie, niestety z pomysłami nieco gorzej. :/ ]

    Shae

    OdpowiedzUsuń
  51. Jace skierował swój wzrok na dziewczynę, westchnął.
    -No cóż...coś Ci chyba nie wyszło -Spojrzał na dziecko -Więc musimy się nim zając. No trudno.
    Gdy ta się dziwnie na niego patrzyła, on podszedł do chłopczyka i wziął go na ręce. Delikatnie uśmiechnął się do niego.

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  52. - "Gdy krew tysiąca splami białe ostrze, przebudzisz się ukazując moc swego imienia" - zacytował demon pustym, jakby nieobecnym głosem

    -Saidhe-

    OdpowiedzUsuń
  53. [Okeeej a masz pomysł na ten wątek? XD]
    - Olivia -

    OdpowiedzUsuń
  54. [No dobra. Mogę tam też gdzieś wpleść Chrissa, żeby było śmieszniej, bo chłopak lubi obie córeczki tatusiów i miałby rozterkę xd Ale ty zacznij! Z racji tego, iż ja rozpoczęłam u Cahana.]

    - Livka -

    OdpowiedzUsuń
  55. No, więc wpadła na nią niechcący. Szła po prostu do swojego pokoju akademickiego, uciekając przed tym nieznośnym, małym człowiekiem. Co z tego, że jest od niej wyższy? Od innych chłopców jest niższy i to się liczy!
    Spojrzała na Lucię, która nie wiele się od niej wzrostem różniła. Właściwie były tak samo wysokie... a raczej niskie.
    Liv prychnęła i wymienęła starszą.
    - Nie godnaś, córko Szatana nawet patrzeć na Anioła. - powiedziała, nawet nie odwracając się do niej. - Kurduplu.. - mruknęła pod nosem. Ciągle ją to bawiło. Fakycznie, Olivia tez nie jest za wysoka, ale jeednak ma wciąż 15 lat, więc na pewno jeszcze wyrośnie. A ona? 900 lat i dalej metr pięćdziesiąt, to jest jakiś żart!

    - Liv -

    OdpowiedzUsuń
  56. Odepchnęła od siebie rękę Lucii i skrzyżowała ręce na brzuchu. Zaśmiała się słysząc słowa starszej i uniosła brwi wysoko.
    - Ta, bo ty to widziałaś Szefa! - prychnęła. Dlaczego twierdzi, że Szefu jest biały? Przecież na filmach często robią go za czarnego! Co innego Jego Syn. W sumie nawet ja nie wiem, jak wygląda Bóg, anioły nie sa w stanie zobaczyć jego twarzy. Ten zaszczyt pozostawił ludziom.. człowiekom.. nie ważne.
    - Z resztą, co ja robię... z demonami się nie rozmawia. Je się redukuje, prawda? - posłała jej jeden z tych nadzwyczaj groźnych spojrzeń, które zerżnęła od Gabriela. Trochę było w tym też Saidhe... bo w końcu to syn Gabrysia. Chociaż Liv wcale nie zna Saidhe, to bardzo często mają te same zachowania, zwyczajnie dlatego, że takie zachowania, mimikę twarzy i gesty miał przywódca połowy armii aniołów.

    Liv nie wątpiła, że zaraz ktoś tu zginie, jednak zanim złość zaczęła się w niej na dobre skumulować, dziewczyny usłyszały znajomy, chłopięcy głos.
    - Livka! - Dziewczyna odwróciła się i widząc Krzyśka, przywaliła sobie mentalnego fejs palma. Chłopak zdziwił się widząc przed czarną koleżanką, także Lucię. Podbiegł do nich i stanął obok.
    - Ej, co wy wyprawiacie? Lu, proszę, nie rób jej krzywdy. - Na te słowa Livka walnęła chłopaka z całej siły w ramię, a ten tylko syknął, łapiąc sie za bolące miejsce.
    - Głupi jesteś. Prędzej to jej się coś stanie. - mówił aniołek, patrząc wyłącznie na Chriss'a

    - Olivka i Chrisstian -

    OdpowiedzUsuń
  57. Spojrzał na nią zdziwiony. Gdy usłyszał słowa 'Spodoba' oraz 'podobny' aż ciarki przeszły po jego ciele.
    - Spo-do-ba? Cóż... zobaczymy jak to się ...dalej potoczy... wiem że jestem aniołem... ale jakoś w odróżnieniu do innych... nie lubię dzieci tak zbytnio -Skierował swój wzrok znów na chłopca - Serio wygląda jak ja? To może i nawet sie dogadamy... ale... to wtedy nie będzie grało z moim ego...

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  58. Znów się zaśmiał. Jace ukazał jej swoje śliczne dołeczki, gdy tylko jego usta wykrzywiły się w lekki uśmiech. Jego oczy uśmiechały się tak samo jak i usta.
    -Wiesz, ze wszystkich osób na świecie... -Zaczął -Kocham najbardziej Siebie... chociaż można powiedzieć, że kocham TYLKO siebie.
    Zaśmiał się gdy ta go obserwowała.
    -No wiem, przystojny jestem -Wyszeptał - Nie musisz mnie aż tak dokładnie obserwować aby to stwierdzić.

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  59. Jace znów się zaśmiał. Następnie oddał dziecko w ręce dziewczyny. Swoje dłonie schował do kieszeni od spodni.
    -Cóż, twoja ocena i tak wiele nie zmieni -Puścił oczko w jej stronę - Bo słyszałem mnóstwo komplementów o mojej osobie, obelg już trochę mnie... chociaż zazwyczaj nie dogaduję się z chłopakami... dziwaki.
    Przygryzł dolna wargę a następnie zaczął rozglądać się po klasie.

    Jace

    OdpowiedzUsuń
  60. /Czesc. Z kwestii wieku. Nie rozumiem, 16 lat to przeciez wiek fizyczny wylacznie. Rzeczywisty wiek to przeszlo sto lat. W jakim kontekscie wiek fizyczny moze zawazyc na kompetencjach nauczycielskich skoro realny jest daleko po 21 roku zycia?/

    OdpowiedzUsuń
  61. [ Piąta ofiara? Ależ oczywiście!
    Cześć, przybrana siostrzyczko, proponuje by dziewczęta się znały, ba. Niby zwykłe spotkanie, a wyjdzie z tego walka z jakimiś stworzeniami. Oraz:
    a. wygrana i opijanie tego;
    b. przegrana, jedna z nas dostała, przez co aktywował się cień Ariny, broniąc Lucię.
    Co Ty na to? ]

    Arina.

    OdpowiedzUsuń
  62. [Hej, hej. Ja z propozycją wątku, taka fajna ta twoja postać, że nie mogłam się powstrzymać! :D Może mogłyby razem troszeczkę na rozrabiać? :3]

    Laurel

    OdpowiedzUsuń
  63. /Nie. Jasne. Nie jestes niemila tylko rozjasniasz kwestie, ktorej wczesniej nie mialam okazji obgadac z admnistracja. Moj blad wynika typowo z braku wiedzy na tekat tej szkoly. Nigdzie nie znalazlam zakladki z jej opisem wiec opieralam sie wylacznie na swoim wyobrazeniu o nim, a ono niestety okazalo sie minac z ogolnie przyjeta norma. Po prostu nie zakladalam, ze ta szkola zachowuje pozory normalnego... liceum (?). Jako, ze jestem tu nowym graczem to z autopsji tez nie moglam miec z wejscia takiej wiedzy. Niemniej jednak znajac juz zalozenia szkoly, postaram sie zedytowac karte pod ucznia, bo nie chcialabym zmieniac wygladu postaci, ktorej nijak sie nie da podciagnac pod 21 lat. W takim razie prosze o przeniesienie mnie do zakladki uczennic. PS. "Lust" to przydomek, nie drugie imie, wiec mozna go.albo usunac albo wrzucic w cudzyslow? :)/

    OdpowiedzUsuń
  64. [Kochana Administracjo. Przedmioty są podane - w linkach wszystko jest napisane ;) Dokładnie to w linku "Daty, ciekawostki i tak w skrócie". I taki mały błąd: postać na imię ma Adieu - proszę o poprawienie tego w linkach ;) Nazwisko się zgadza. Czyli jednak nie mamy sobie przydzielać sami pokoju jak pisze w "Informacje" z prawej strony? Trochę to pogubione - że się tak wyrażę, bo już pokój mam wybrany i też wpisany w tym samym linku.]

    Azazel~

    OdpowiedzUsuń
  65. Come on, shoot faster,
    Just a little bit of energy!
    I wanna try something fun right now,
    I guess some people call it anarchy~~!

    Rudowłosa siedząc przy barze wlewała w gardło kolejną ilość wódki, śpiewając cicho. Ilość facetów, która przysiadała się obok niej z każdym kolejnym kieliszkiem przybywała. Nie chodziło już ty o samo jej "upojenie alkoholowe". a również i o strój. Owszem, może i jej strój za dużo pokazywał, ale nie miała się czego wstydzić. Ma cyc, tyłek. To, o co chodzi każdemu facetowi.
    Siedziała tam od godziny, znudzona monotonnym życiem w akademii. Gdy tylko znajoma jej dziewczyna się do niej przysiadła, przywitała ją uniesionym kącikiem ust oraz lekko zmrużonymi oczami. Kusząco.
    - Mogłabym pannę spytać o to samo. - odpowiedziała, skinąwszy za chwilę na barmana, by podstawił jej następną kolejkę. Może i na ladzie stało już sporo kieliszków, to i tak się trzymała.
    - Co opijamy? - spytała spokojnie, ogarniając wszystkich dookoła wzrokiem.

    Arina.

    OdpowiedzUsuń
  66. Kiedy nastąpił samo zapłon Lucii, Chriss o mało nie wypluł własnego, bijącego jak szalone, serca. Nie bał się demonicy, a raczej, że któraś z tych dwóch, pięknych, acz do prawdy nienormalnych dziewczyn ucierpi.
    Dlatego odetchnął z ulgą, gdy Lu postanowiła się opanować.
    Olivka, z kolei miała nadzwyczaj wywalone, na to, co ta głupia, ruda krowa zrobi. Chociaż nóż jej się w kieszeni otwiera, zawsze, gdy ją widzi. Kiedy stanie się już prawdziwym wojownikiem, to ją zamorduje jako pierwszą, na sto procent!
    - Whatever... - wzruszyła ramionami. - Krzysiek, po jakiego grzyba za mną łazisz?
    - Mieliśmy zrobić razem projekt, nie pamiętasz? - Livka westchnęła ciężko.
    - Jutro go zrobimy. Idź zajmij się sobą.
    - Jak ty mnie nie chcesz, to pójdę do Lucii. Ona mnie lubi, a nie jak ty! - udał obrażona dziecko i podszedł do czerwonowłosej. Uśmiechnął się do niej słodko.
    - Wiesz, że jesteś słodka, kiedy się denerwujesz? - Olivka prychnęła, patrząc na to z boku. Była tak dziwnie zazdrosna. Albo głodna...

    - Olivia i Krzysiek -

    OdpowiedzUsuń
  67. /Informuję, że wprowadziłam poprawki w karcie/

    Kyleigh "Lust" Desair

    OdpowiedzUsuń
  68. Mając przy ustach pusty kieliszek, który dopiero co podniosła, spojrzała na faceta, próbującego się dobrać do jej koleżanki. Jeszcze na pożegnanie podłożyła mu nogę, przez co całował podłogę. Uśmiechnęła się triumfalnie, wracając wzrokiem do towarzyszki. W tym samym czasie podszedł barman, stawiając przed nimi drinka Lucii oraz kieliszek z wypełnioną po brzegi wódką.
    - Dobra zabawa, mówisz... - mruknęła pod nosem, zerkając w bok. Zaśmiała się, wznosząc w górę kieliszek, aż ulało jej się po nadgarstku. Nie dbała o to. Odczekała, aż i ona wzniesie szkło do góry, po czym stuknęła się z nią.
    - Bawmy się! - wykrzyczała, wlewając kolejną setkę do gardła. Wstała z miejsca, łapiąc Rudą za dłoń i ciągnąc ją na środek sali.

    Arina

    OdpowiedzUsuń
  69. [ Heheheh no pewnie, tylko jakiś konkretny pomysł? ]
    Pani Morte

    OdpowiedzUsuń
  70. - Szybciej niż się spodziewasz, siostro - powiedział, a na jego twarzy psychopatyczny uśmiech - Moje kruki donoszą o agencie Palladynów, węszącym w miasteczku.

    -Saidhe-

    OdpowiedzUsuń
  71. Zadowolony Krzysiek zaczął rozmawiać z Lucią, a Olivka odwróciła się na pięcie, tylko po to by stanąć w miejscu i po tym znowu się odwrócić.
    - Krzysiek! Mieliśmy robić projekt, nie pamiętasz? - powiedziała, podchodząc do dwójki rozmawiających. Nie znosiła, gdy Lucia jej coś zabierała, a ta demonica non stop jej wszystko wygrywała z rąk. Chociaż z Chrissem, to raczej było na odwrót, bo to Lucia go wcześniej znała. Aczkolwiek On sam woli mówić, iż wystarczy go dla każdego. Teraz jednak postanowił fochnąć się na aniołka.
    - Sssspadaj. - Liv zdziwiła się jego reakcją. Nigdy jeszcze jej niczego nie odmówił.
    - Ja.. jak to...
    - No latałem za tobą od rana i darłem się na całą szkołę, a ty miałaś wylane. To teraz ja mam wylane.
    - Krzysiek, nie rób scen!
    - Spadaj!
    Czy oni się pokłócą? Na prawdę będą mieli konflikt? Posłała czerwonej mordercze spojrzenie i uciekła dobswojego pokoju. Krzysiek z kolei poczuł, że przesadził. Przygryzł wargę i zacisnął pięść na swoich czarnych włosach.
    - Kurcze.... - mruknął rozczochrowując sobie grzywkę.

    -Olivia i Krzyś-

    OdpowiedzUsuń
  72. - Nałóż najlepszą suknię, spotkamy się o północy... - powiedział, i jak zwykle zniknął...

    OdpowiedzUsuń
  73. Krzyś zpojrzał na Tenebris. Czy ona go próbowała uspokoić? Powinien się jej słuchać? Wcale nie zrobił dobrze, nie powinien w ogóle tak pogrywać z Olivką, przecież to jego przyjaciółka. A Tenebris jest demonem, ona nie wie nic o dobroci, chociaż Krzyś szczerze ją lubi, to na prawdę nie będzie jej słuchał w takiej sytuacji. Westchnął i uśmiechnął się smutno.
    - Nie... to moja wina. Źle zrobiłem. - powiedział, spuszczając wzrok. - Viena w życiu by tak nie zrobiła, nawet mi. - chwilę tak patrzył jeszcze w podłogę, po czym podniósł głowę z uśmiechem.
    - Trzeba ją przeprosić! I przy okazji... - zarzucił dziewcznie swoje ramię na plecy. - Ty się z nią pogodzisz, księżniczko. - puścił jej oczko.

    [Olivka i Tenebris nie muszą się wcale godzić, może z tego wyjść coś zupełnie innego, na przykład jakaś bójka, albo co xd wiadomo jak to z babami xd]

    - Krzyś i Olivia -

    OdpowiedzUsuń
  74. Zadbała o to, by Bris się dobrze bawiła. Od czasu do czasu łapała ją za dłoń, by okręcić dziewczynę kilka razy wokół jej osi, po czym wypuszczała ją na środek, w tłum tańczących ludzi. Śmiała się, bo jak tu się nie śmiać z tego wszystkiego?
    Dzisiejsza noc zdawała się być beztroska do czasu, gdy Ari poczuła, że coś jest nie tak. Schodząc z parkietu rozglądała się dyskretnie, czując na sobie czyjeś oczy. Znane, jednak skąd? Ruda nie mogła przywołać sobie twarzy istoty. Może to przez alkohol, który w tym marnym ludzkim ciele tak wszystko zakłócał?
    - Bris, coś jest nie tak. - szepnęła do niej, gdy tylko zjawiła się przy barze.

    ♠ Arina.

    OdpowiedzUsuń
  75. [A może wpadać do pokoju z pretensjami, może być zabawnie :D Dzięki za miłe słowa, i ten, wiem że to trochę nie fair, ale mogłabyś zacząć? Bo to w końcu byłoby lepiej przedstawione z początku, jakby Tenebris wpadała do pokoju :D]
    Lilith

    OdpowiedzUsuń
  76. Lilith westchnęła, osuwając się na obity czarną skórą fotel, po czym spojrzała na swoją córkę. Jak jej syn był spokojny, to ona nie była. Była zła, ba, wściekła. Jakby ona, Lilith, zrobiła coś złego. A przecież ona tu tylko przybyła uczyć.
    Kobieta wstała, przesunęła rękami po sukience, by wyprostować jej materiał, strzepnęła jakiegoś niewidocznego paprocha, po czym jak gdyby nigdy nic podeszła do Tenebris. Ruchem ręki spowodowała że dziewczyna przylgnęła do ściany, przyciskana mocą Lilith. Ona natomiast uśmiechnęła się słodko w stronę swojej córki, co nie znaczyło nic dobrego.
    -A teraz posłuchaj mnie, młoda damo. Po pierwsze, nie życzę sobie, abyś podnosiła na mnie głos. Po drugie, nie muszę Ci się tłumaczyć, czy gdzieś wyjeżdżam, znikam, czy cokolwiek innego. Po trzecie, wyrażaj się, bo inaczej pogadamy. Rozumiemy się, Tenebris? Przecież wiesz, że nie lubię się złościć-powiedziała, przechylając głowę lekko w bok.
    -I nie krzycz. Cała szkoła nie musi wiedzieć, jak wściekła jesteś, bo ich to nie interesuje, uwierz mi-dodała, pozwalając aby dziewczyna swobodnie opadła na ziemię.
    Lilith

    OdpowiedzUsuń

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X