2# Otwórz oczy. Spójrz przed siebie. Jakiś nowy świt na tle innych wybija się ponad wszystkie kolory jakie znasz. Pochwyć go zanim będzie za późno.



- Adieu... zostaw to...
- (głośny, nagły krzyk) NIE! Nie chcę! Wypierdalajcie! (wrzawa)
- Adieu, chcemy Twojego dobra... więc proszę Cię... 
- (przerywa) NIE! To TY mnie posłuchaj Panie Doktorze! Nie dam już się więcej kłóć! Nie chcę żadnych pierdolonych lekarstw! Ani terapii! Ani tabletek! Ani NICZEGO! Rozumiesz?! 
- ... dobrze. Wszystko będzie dobrze. Tylko wypuść pielęgniarkę Adieu. Ona nic Ci nie zrobiła. Nie krzywdź jej. 
- (głośno) Ohohohoho w życiu! Jest moją jedyną kartą przetargową! Inaczej nie rozmawiałbyś sobie ze mną tak spokojnie! NIEPRAWDAŻ?! (ciszej) Panie Doktorze. Obiecaj. 
- Co takiego?
- Że już nigdy nie dostanę żadnego pieprzonego zastrzyku. Obiecaj mi to. (podciąga nosem) Traktujecie mnie jak jakiegoś pieprzonego psychola. A ja... ja nim nie jestem. To, że inaczej myślę czyni mnie szaleńcem? W świecie gdzie zabija się przyjaciela w imię wyższych zasad? W świecie gdzie najważniejsze są skrawki papieru i kawałki okrągłego metalu? Ja jestem uważany za szaleńca? Doprawdy... (załamany głos) To jest takie męczące. Niech pan obieca. Błagam. Ja już nie chcę. 
- (z powagą) Adieu, dobrze. Obiecuję. Puść kobietę.
- (upuszczony z dłoni skalpel uderza o podłogę a wypuszczona kobieta szybko odbiega)
- (cicho, bez emocji) Brać go. 
- (zryw) Nieeeee! OBIECAŁEŚ! Obiecałeś mi to Panie Doktorze! NIE! DLACZEGO?! (szarpanina i krzyki) OBIECAŁEŚ! (załamany głos) TY PIERDOLONY KŁAMCO! (szloch wymieszany z krzykiem) OBIECAŁEŚ!
- (wzdycha cicho i odchodzi bez słowa)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Sleepwalker | Wioska Szablonów | X | X